środa, 19 października 2016

Dzień jak codzień

Witam! 

Tydzień temu było dziewczęco (w miarę moich możliwości), a dzisiaj przychodzę do Was z czymś co bardziej mi w serduchu siedzi. Nie wiem jak konkretnie mogłabym określić swój styl, jakich słów mogłabym użyć, bo tak naprawdę to nie jest styl, po prostu wiem co mi się podoba i to noszę. Prościej się nie dało, wybaczcie. Czy jestem chłopczycą? Sama nie wiem. Wielu z Was, a zwłaszcza Ci, którzy widują mnie na codzień w szkole mogą tak pomyśleć, bo zamiast legginsów i krótkiej bluzki noszę wielkie jeansy i za dużą bluzę. "Szkoła to nie wybieg" - kiedyś usłyszałam takie stwierdzenie.. Czy ja wiem.. Może i trochę wybieg. Każdemu z Nas zależy żeby "jakoś" wyglądać. Nawet mi! Tej co nosi wielkie porwańce i nie raczy użyć rano szczotki do włosów. Choć myślę, że mam to gdzieś, bo "przecież to tylko szkoła" czy Biedronka, czy wyjście na pole z psem, instynktownie, podświadomie zakładam coś co mi się podoba, coś co chcę założyć. I myślę, że każdy z Nas tak ma. Jeśli jestem w błędzie, proszę wyprowadźcie mnie z niego. Strój, który mam na sobie to typowa ja. Chodzę tak do szkoły, idę tak na lumpy, chodzę tak wszędzie, wszędzie, wszędzie

Pokochałam ten płaszcz od momentu gdy zobaczyłam,  że z 229PLN jest przeceniony na 119! Oczywiście tydzień, może dwa później kosztował już 68,90.. Ale to tylko ciekawostka.. Szukałam po prostu jakiegoś nowego okrycia na wiosnę i jak trafiło tak trzyma po dziś dzień. W tamtym okresie "marzyłam" również o czerwonych superstarach! O mateńko, jak ja bardzo pragnęłam je mieć. Z resztą każde czerwone buty myślę, że by przeszły, po prostu ułożyłam sobie to w głowie i koniec. Ciągle jednak brakowało mi kilku dyszek do wyznaczonej kwoty do jakiej mama byłaby skłonna dołożyć. Tak bardzo je chciałam, że nie zwróciłam uwagi, że na Zalando o 50 zł droższe były identyczne, tylko skórzane? Jak jest dzisiaj? Już ich nie lubię. I wątpię, że są oryginalne. Wyniosłam z tego tyle, że więcej nie kupię tego typu i tak drogich butów na Allegro. Także "ku przestrodze". Spodnie mają również swoją ciekawą historię. W moim ulubionym lumpeksie, tutaj w Bobolicach, którego już nie ma i mam okropny ból wszystkiego z tego powodu, znalazłam je przypadkiem z myślą właśnie o przerobieniu. Wiedząc, że Mama Adama ma tego typu zdolności poprosiłam ją o pomoc. Zwężyła je i oto są! Adam ich nie lubi, mówi, że wyglądam jak lump. :) Jak kocha to i moje ulubione spodnie zaakceptuje, prawda? Bluzę wynalazła moja mama, w Szczecinku bodajże.

Korzystając z okazji, skoro mam już Waszą uwagę, chciałabym podziękować (znowu) za odsłony. Nie jest ich kosmicznie dużo, ale i tak ich ilość przerosła moje skromne oczekiwania. Dziękuję z całego serducha za miłe słowa, które ślecie mi w wiadomościach prywatnych! Dziękuję również Agacie S., która udostępniła mój post na swoim profilu! Nie spodziewałam się tak pozytywnego i miłego odbioru z Waszej strony. Moje posty udostępniam tylko na swoim prywatnym profilu, po co męczyć swoją osobą innych? Ci, których chcę tutaj mają do mnie dostęp, więc tym bardziej jest mi bardzo miło, że chcecie mnie oglądać i czytać moje wypociny. Dziękuję!














(bluza - h&m, lumpeks; spodnie - Marks&Spencer, lumpeks, diy by Teściowa; płaszcz - h&m; buty adidas superstar - allegro)

Dzięki wielkie za poświęcony mi czas! Będę tak dziękować i dziękować, bo jestem naprawdę wdzięczna. Komentujcie, jeśli się spodobało, jeśli nie - też komentujcie. Do zobaczenia za tydzień!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każda opinia, nawet negatywna motywuje mnie do dalszej pracy. Dziękuję za poświęcony mi czas!