czwartek, 13 października 2016

Kupiłam converse w lumpeksie!

 To znów ja! Cześć, cześć.

Jeszcze nie mam destrukcyjnych myśli związanych z blogiem, także nasza wspólna zabawa trwa w najlepsze! Kompletnie nie wiem co mam pisać.. To już całe 12 dni bloga, łuhu! Statystyk do nieba się nie spodziewałam, ale mimo to i tak dziękuję za każde odwiedziny. I przede wszystkim za moją jedną obserwację! CAŁA STYLIZACJA SKŁADA SIĘ Z UBRAŃ Z LUMPEKSU! No, oprócz torebki. I rajstop.. W lumpeksach najfajniejsze jest to, że kompletnie nie spodziewasz się co Cię tam spotka (i ceny też). Teraz troszkę z serii "gdy byłam mała".. Gdy byłam mała (miałam 11 może 12 lat) WSTYDZIŁAM SIĘ wchodzić do lumpeksu. BAŁAM SIĘ, że spotkam kogoś ze szkoły lub co gorsza z klasy, albo jeszcze gorzej.. Kogoś ze starszej klasy. Strasznie przejmowałam się tym, że pomyślą, że jestem od nich gorsza, albo ogólnie samym faktem, że mogą pomyśleć negatywnie o mojej osobie. Gdy już doszło do jakiegoś spotkania, udawałam, że nie widzę albo CHOWAŁAM SIĘ między wieszakami. Autentycznie! Teraz? Boże, jak ja mam to w nosie! Gdy spotkam kogoś - tym lepiej! Fajnie jest przeglądać te wszystkie łachy z kimś znajomym, obśmiać kraciastą spódnicę po kostki, albo znaleźć obsmarkaną koszulkę Calvina Kleina z kolekcji sprzed  20 lat. Z wiekiem nie wiem czy zmądrzałam, czy po prostu dojrzałam, ale jakakolwiek opinia obcych ludzi na temat mojego stroju, ubioru przestała mnie obchodzić. Nawet gdy bliskie mojemu serduszku osoby wyśmiewają piękny sweterek na krótki rękaw ("namiot") - "sory gregory", spływa to po mnie jak po.. Maśle? Nie no może mnie ukłuło (Paula i Kordian!) :) ale i tak go kupiłam! Do czego dążę pisząc te głupoty.. To w co się ubieramy powinno pokazywać ludziom mijającym nas to, czego nie widać gołym okiem. Z natury jestem introwertykiem, i to takim, że chyba bardziej się nie da. Zakładając czerwone buty do kraciasto.. biało.. czarnego.. i nie wiem jeszcze jakiego.. eleganckiego.. płaszcza pokazuję, że jednak coś w tym łbie siedzi, jestem indywidualistką i mam to gdzieś jak kobieta ścięta na krótko, w fioletowym dresie, skórzanej kurtce i klapkach oceni mój ubiór. Szkoła średnia nauczyła mnie jak bardzo ta indywidualność mi się podoba i jak bardzo w duchu to cenię. Proszę, tylko nie myślcie, że obrażam tutaj kobiety w krótkich włosach, kobiety w fioletowych dresach, kobiety w skórzanych kurtkach czy kobiety w klapkach - wręcz przeciwnie. Jest mi smutno, gdy widzę tak piękną istotę w takim wydaniu. Właśnie do tego nawołuje mój blog, że żeby wyglądać ładnie (bo wydaje mi się, że na jakieś minimum ja sama wyglądam) nie trzeba wydawać dużo pieniędzy. :) Ja kupuję wszystkie swoje rzeczy na wyprzedażach, sezonowych przecenach czy właśnie w lumpeksie, oryginalne buty kupuję raz w roku i to jeszcze na spółę z Mamą. Wystarczy odrobina wyobraźni moje Panie, czy nawet chwila, tylko chwila dla samej siebie! :) Każda z Nas jest piękna! Musimy tylko w to uwierzyć i chcieć. :)













(naszyjnik celebrytka - modernsilver.pl; kolczyk helix - onestreet.pl; sweterek - lumpeks; spódnica - new look, lumpeks; rajstopy to rajstopy; trampki converse - lumpeks (co z tego, że za małe o rozmiar?); torebka - pull&bear)

Dziękuję za poświęcony mi czas i przede wszystkim cierpliwość podczas czytania tychże mych refleksji. Nie no zgrywam się.. WIELKIE DZIĘKI!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każda opinia, nawet negatywna motywuje mnie do dalszej pracy. Dziękuję za poświęcony mi czas!