wtorek, 20 grudnia 2016

Wytatuowałam sobie cytat z "Pana Tadeusza"!

Cześć! Dzisiejszy post poświęcę czemuś co moim zdaniem zmieniło moje myślenie na tyle, by się tym z Wami podzielić. Nie wiem co mnie podkusiło, jednak czuję taką potrzebę, jak już widzicie post dotyczyć będzie mojego tatuażu. Zainteresowanych zapraszam dalej!
Zaczęło się niewinnie.. W drugiej klasie liceum, nauczyłam się na pamięć kilku wersów z mickiewiczowskiego "Pana Tadeusza", gdy przeczytałam to..


"Ślad wyraźny, lecz lekki, odgadniesz, że w biegu 
Chybkim był zostawiony nóżkami drobnemi 
Od kogoś, co zaledwie dotykał się ziemi. "



Czy to nie jest piękne? Moja wersja to oczywiście przekład angielski. Nie wyobrażam sobie tatuować cebuli. Złapałam taką korbę, że pisałam to sobie wszędzie gdzie się tylko dało. Czasem tak jest, że potrzebujemy jakiejś myśli przewodniej.. Ten cytat się moją nie stał, bez obaw. Mówić głośno o tatuażu zaczęłam sama nie wiem kiedy, nie za bardzo kontroluję to co mówię. Jednak poważniej zaczęłam się nad tym zastanawiać jakoś w wakacje. Stwierdziłam, że tatuaże pozwolą mi pamiętać o tym, kim tak naprawdę jestem w tymże dziwacznym świecie. Zostaną ze mną do końca życia jak niewiele rzeczy, czy to nie jest piękne? Im bliżej moich 18-stych urodzin było, tym bardziej chciałam tatuaż mieć. Na 18-ste urodziny dostałam tę cudowną możliwość od Adama, myślę, że śmiało mogę powiedzieć o tym dniu, że był najpiękniejszym w moim życiu. Odrazu wiedziałam co na moim "kogucim nicku" chcę mieć, jak się domyślacie padło na Tadeusza. 17 listopada 2016, spełniłam swoje malutkie marzenie. Jak zareagowali rodzice? Gdy im powiedziałam na początku, byli troszkę źli, moja mama nie przepada za tego typu głupotami. Jednak tak naprawdę nie myślałam o tym. Gdy już było po fakcie, powiedzieli, że fajnie, ale zabronili kolejnych.
po wykonaniu pierwszej warstwy..
moja kurza łapa już w domu
Nie bolało. "Wszystko zależy od Twojego progu bólu" usłyszałam. Czy się z tym zgodzę? Czy ja wiem. Moim zdaniem był to ból porównywalny do zadrapania? Zdarcia? To nawet nie był ból, tylko szczypanie. Że tak powiem, im bliżej pachy tym gorzej było, wiadomo, jest to miejsce bardzo unerwione (takie słowo w ogóle istnieje? - humanistka).

Zagoił się bardzo szybko. Już dwa dni po wykonaniu nie czułam nic, kolejnym etapem było cholerne swędzenie, jednak wszystko da się opanować, jeśli postępuje się zgodnie z zaleceniami salonu. Myślę, że po pięciu lub sześciu dniach tatuaż był zagojony i wszystko wyglądało i wygląda elegancko. Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że to nie było nic wielkiego. Napis! Co to jest w porównaniu do jakiegoś rysunku, który tatuażysta musi Ci cieniować, malować itd.


Jeśli chodzi o znaczenie tego napisu dla mnie.. Nie będę kitować, że jest ono dla mnie jakieś szczególne, bo nie jest. Chciałam mieć Tadka na łapie, to i mam. Każdy zinterpretuje to po swojemu, jednak ja cytat ten utożsamiam z samą ideą tatuowania. Tatuaż jest drobnostką, taką samą jak ten "ślad wyraźny, lecz lekki". Kumacie? W tych czasach, i przy takiej fazie rozwoju technologii tatuaż możecie usunąć kiedy tylko chcecie, więc nie chcę nawet słyszeć, że jest to decyzja na całe życie. Pamiętajcie, że może nią być, ale nie musi. :)
Osoby, które to czytają i mają więcej niż powiedzmy 40 lat.. Śmiało oblejcie mnie wodą święconą. Nie no, żartuję. Nie będę tutaj też cwaniakować typu "Mam 18 lat, w dupie świat..". Kto normalny tak myśli? Pozostawię to bez komentarza.

Nie chciałam go pokazywać wcześniej. Choć chorym byłoby ukrywanie się z tym, w końcu nie jestem Harry'm Potter'em i nie zrobię sobie grzywki na ręku - dobra to strasznie słabe porównanie, ale.. Zauważyłam, że widok tatuażu dla niektórych ludzi z mojego otoczenia jest niemalże zjawiskiem. Z jednej strony mnie to śmieszy, z drugiej jednak denerwuje, ale to przysłowiowy temat rzeka jest. Nie chciałam być kojarzona z "cipciami", które tatuują się, żeby trzaskać foty na insta. Tatuaże uważam za sztukę, nawet takiego Tadka, w końcu halo, to Mickiewicz. W planach mam już kolejne, ale jak wiemy kobieta zmienną jest, a Klaudia w szczególności także różne rzeczy do głowy mi jeszcze mogą przyjść. :) Mogę Wam powiedzieć jeszcze tyle, że naprawdę zmieniło to moje myślenie. Myślę, że dojrzałam dzięki temu do wielu spraw. Tatuaż dał mi motywację, wreszcie czuję się sobą i w odpowiednim miejscu. (Nikogo nie namawiam, nikomu nie polecam.)

Dzięki za przeczytanie, i ewentualne zrozumienie. Wiem, że temat ten może wywołać niemałą kontrowersję, jednak pamiętajcie, że wszystko jest dla ludzi, nawet dla mnie. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każda opinia, nawet negatywna motywuje mnie do dalszej pracy. Dziękuję za poświęcony mi czas!